sobota, 2 sierpnia 2008

Sanockie Arkady - nowe oblicze





Przez pewien okres czasu Sanockie arkady zostały przykryte rusztowaniami spod których mało co było widać. Utrudnienia dla pieszych związane ze znacznym ograniczeniem chodnika, jak również ciągłymi obawami że coś z góry spadnie na głowę.

Najbardziej zadowoleni z takiej sytuacji byli sanoccy specjaliści od marketingu, wykorzystując powierzchnię rusztowań jako miejsce na swoje reklamy. Sytuację tą wykorzystywali również sanoccy menele, którzy lubili w tych rusztowaniach uciąć sobie drzemkę. Między deskami i styropianem jest przytulnie i ciepło, szczególnie w lecie.

Na szczęście niedogodności związane z remontem arkad dobiegają końca. Oczom sanoczan ukazują się odnowione łuki jednej z najbardziej charakterystycznych budowli Sanoka. Nowe arkady są wymalowane w kontrastujące ze sobą kolory. Mi osobiście bardo przypadły do gustu. Budynek ten teraz jest bardziej widoczny wśród miejskiego tłoku, nie tracąc przy tym na elegancji.









Grajek na Deptaku

Któryś już dzień z kolei, na deptaku w Sanoku przesiaduje sympatyczny i uzdolniony grajek. Jego popisy gry na gitarze są wspaniałym urozmaiceniem dla przechodniów i cieszą ucho wszystkich znajdujących się w jego pobliżu. Nic więc dziwnego że jego kapelusz jest wypełniony złotówkami.

Po wrzuceniu do niego kilku złotych usłyszałem "Gracias". Podoba mi się że nasze miasto odwiedzają nie tylko okoliczni grajkowie.

Mam dla swoich czytelników fragment jego popisów muzycznych.




Prawda że oryginalne?