
Eh... Miało być szybko i sprawnie. Wyszło długo i niepełnosprawnie. Remont tragicznej ulicy Sienkiewicza w Sanoku co prawda ruszył po niemal miesięcznej przerwie ale w sposób kompletnie odbiegający od pierwotnego planu.
Ale od początku. Plany były chwalebne. Dość wertepów i łatanych łat na dziurach obok zwałów asfaltów. Ulica Sienkiewicza po kilku latach tragicznego stanu miała być odnowiona. Początkiem maja ruszyły prace. Ulica została zamknięta, zorganizowano objazd. Po kilkunastu dniach prace stanęły w miejscu. Powodem tego stanu rzeczy był konflikt kto ma komu płacić i za co. Cała inwestycja bowiem jest finansowana z dwóch źródeł. Urząd Miasta Sanoka finansuje remont kanalizacji, oraz sieci wodociągowej. Starostwo Powiatowe będące notabene właścicielem drogi finansuje nową nawierzchnię oraz remont chodników. Wszystko szło by jak "po asfalcie" gdyby nie konieczność płacenia starostwu za utrudnienia w ruchu drogowym na ulicy spowodowane remontem sieci kanalizacyjnej finansowanym przez miasto.
Cała sprawa jest o tyle śmieszna że miasto swoją inwestycją wspiera powiat w remoncie tej drogi. To tak jak bym remontował sąsiadowi ścieżki w ogrodzie i płacił mu jeszcze za utrudnienia bo się wycieraczka zapycha błotem. Bezsens. Rozpoczęto więc negocjacje. Całą sprawę zwięźle opisał Tygodnik Sanocki. Po podjętych negocjacjach udało się dojśc do porozumienia i prace ruszyły.
Niestety idą one strasznie wolno. Przejezdność drogi została zachowana jednak tylko teoretycznie. Po wymianie kanalizacji po bokach jezdni został fatalny asfalt.


Co prawda droga jest przejezdna i nie ma potrzeby chcąc pojechać do centrum wspinać się pod okupisko to jednak utrudnienia pozostają.

Ciężkim do przełknięcia jest również termin zakończenia remontu. Według informacji zamieszczonych w Tygodniku Sanockim koniec roku jest terminem nie do końca pewnym. Nie wiadomo również kto wykona remont nawierzchni po zakończeniu prac nad kanalizacją przez Sanockie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Przetarg na wykonawstwo nie został jeszcze ogłoszony gdyż nie znamy terminu zakończenia prac SPGK.
Nasuwa się pytanie co tak wyróżnia ulicę Sienkiewicza od Zamkowej, która była wyremontowana w ekspresowym wręcz tempie. Tym bardziej że ta pierwsza jest dla miasta ważniejsza chociażby z uwagi na częste przejazdy karetek pogotowia. Jestem ciekaw jak szybko możan był się cieszyć nową nawierzchnią gdyby kilka osób z władz powiatowych i miejskich miało okazję jechać karetką, w której sanitariusz nie jest w stanie wbić igły gdyż garby i dziury skutecznie uniemożliwiają mu trafienie w odpowiednie miejsce.
Kończąc moje rozważania wypada mi wyrazić nadzieję że z utęsknieniem oczekiwany koniec remontu pozwoli przez długi czas cieszyć się dobrze wykonaną pracą, a dziury i zwały asfaltu pojawią się dopiero po kilkunastu latach.
2 komentarze:
Troche przesadzasz z tymi negatywnymi opiniami. Ludzie robia coraz wiecej dla Sanoka. Jestem pewien ze jak zawsze diabel tkwi w szczegolach. Wazne ze sie cos dzieje!
fajnie ze cos takiegpo powstalo! bede stalym czytelnikiem
Prześlij komentarz